Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Tak zaczyna się jedna z najbardziej
znanych opowieści o relacjach sąsiedzkich. Co ma wspólnego bajka Aleksandra Fredry z tym co
dzisiaj nazwiemy społecznością lokalną?
Społeczność lokalna to grupa ludzi mieszkających
na określonym, niewielkim terytorium – zupełnie jak Paweł i Gaweł. Łączy ich
nie tylko geografia, ale też wspólne interesy, potrzeby, a często także miłość
do miejsca, w którym żyją. Chcąc nie chcąc wchodzą ze sobą w relacje. Zrzeszają
się w obronie praw, pomagają sobie nawzajem, a czasem po prostu się kłócą.
Wszystkie te działania służą budowaniu silnej społecznej więzi. Lub, tak jak w
przypadku utworu Fredry, wypracowaniu podstawowych zasad funkcjonowania
wspólnoty.
Człowiek jest zwierzęciem stadnym, które
potrzebuje grupy. Wsparcie sąsiedzkie, działanie w zespole ludzi połączonych
wspólnym celem, zaspokaja nasze potrzeby psychiczne. Dzięki temu aktywnie
spędzamy czas, angażując się w sąsiedzką gwiazdkę, wspólne sprzątanie podwórka
czy walkę o oświetlenie skweru.
Jak mówi stare porzekadło – w kupie
siła. I to nie dlatego, że głos grupy słychać lepiej niż Kowalskiego. Grupa
lokalna to wulkan potencjałów i energia mająca swe źródła w motywacji
wewnętrznej ludzi. Współpracujący ze sobą sąsiedzi realizują często ogromne
projekty i doprowadzają do zmian w swoi otoczeniu.
Kiedy ze sobą przebywamy, rozmawiamy,
realizujemy wspólne cele uczymy się rozumieć innych i szanować ich potrzeby. W
prężnie działającej społeczności lokalnej trudniej o sytuacje rodem z wiersza
Fredry.
Wspólnota lokalna jest jak gwarantowana nagroda. Kiedy myślimy wyłącznie o swoich
interesach, zawsze mamy tylko 50% szans na wygraną. Działając w ramach społeczności
lokalnej wygrywamy zawsze, bo całą energię skupiamy na osiąganiu wspólnego celu. I
nawet, jeśli nie uda się go zrealizować, zyskujemy coś szczególnego - nowych znajomych, sąsiadów. Razem z nimi możemy działać, by żyło nam się lepiej, w tym naszym jednym domu.
MR